Dzisiaj udało mi się znaleźć czas i napisać coś dzień po dniu! Jestem z siebie dumna:). Z tej okazji krem, który dostałam ostatnio w paczce jako dodatek do... szalika:). Polska ekologiczna (Ecocert) marka Organique znana mi jest z produktów do pielęgnacji ciała, jakie można kupić w ich salonach firmowych w centrach handlowych, a także z niektórych spa, które odwiedziłam. Zupełnie nie miałam natomiast dotąd do czynienia z produktami Organique do pielęgnacji twarzy.
W moje ręce trafił krem z linii Eternal Gold, przeznaczonej do skóry dojrzałej, przesuszonej i wrażliwej. Ostatnie dwa - to ja:). Ma działanie przeciwzmarszczkowe, więc przed 30. można już zacząć się przymierzać i do takiej pielęgnacji - postanowiłam więc spróbować.
Szklany słoiczek, wyposażony w szpatułkę do nakładania kremu, mieści 50 ml kosmetyku. Nie spodobało mi się, że etykieta na słoiczku jest nierówno przyklejona - jak na serię promowaną jako luksusowa to fatalny błąd. Za to grafika z boku bardzo mi się spodobała:). Ale dość o opakowaniu, jak działa sam krem?
Ma lekką, dość wodnistą konsystencję musu i beżowy kolor. Nie pozostawia jednak na skórze żadnego koloryzującego filmu, a jedynie lekko ją rozświetla. Ładnie napina i wygładza skórę, zawiera też filtry słoneczne UVA/UVB. Wśród składników znajdują się ekstrakt z szałwii muszkatołowej (Xeradin), olej z hiszpańskiej lawendy (Ecocert), masło shea, olej sojowy, złoto koloidalne, wyciągi owocowe i pantenol.
Taka mieszanka rzeczywiście pozwala na uczucie nawilżenia przez cały dzień! Nawet w klimatyzowanych wnętrzach mojego biura nie czuję nieprzyjemnego ściągnięcia skóry. Zauważyłam też, że hojnie nałożony na moje intensywnie pracujące w czasie mówienia czoło krem zmniejsza widoczność głębokich zmarszczek mimicznych. Mam więc nadzieję, że prawdą jest, że krem, zgodnie z obietnicami producenta, pobudza syntezę kolagenu i to nie tylko efekt maskowania... Na pewno złote drobinki zawieszone w kremie pięknie rozświetlają skórę. Jeszcze kilka dni słońca i w ogóle zrezygnuję z podkładu!
Póki co, dla mnie - świetna rzecz. Jak myślicie? Używałyście linii Eternal Gold?
I jeszcze dla zainteresowanych kosmetykami eko:
I skład dla najbardziej ciekawskich:
Nigdy nie używałam czegoś takiego, narazie nie potrzebuję, ale być może kiedyś spróbuję! :)
OdpowiedzUsuńOd razu też zwróciłam uwagę na tą krzywą etykietkę ;) I również uważam, że w kremie, który z założenia ma być luksusowy, nie powinno się coś takiego zdarzyć. Nie wiem czy to przez to, ale teraz jak patrzę to całe opakowanie wydaje mi się nieco tandetne, mam nadzieję, że zawartość jest jednak lepsza ;)
OdpowiedzUsuńTez mi się w oczy rzuciła ta etykieta :) Mi opakowanie nie bardzo się podoba, no ale w sumie to nie powinno oceniać się po wyglądzie :)
OdpowiedzUsuńjak pracowałam w Spa używałam produktów organique do ciała i były bardzo fajne , skład tego kremu całkiem całkiem ale też bym sie przyczepila do opakowania ;p
OdpowiedzUsuńteż nie wiedziałam, że ta frima oferuje kremy
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńzapraszam Cię do odpowiedzi na nowego taga, mianowicie: "Jak mieszkają Twoje kosmetyki?"
Więcej informacji tutaj:
http://marylinda-s.blogspot.com/2011/06/tag-jak-mieszkaja-twoje-kosmetyki_12.html
Pozdrawiam ciepło i zapraszam do udziału we wspólnej zabawie:)
mam ten krem i czeka na swoja kolej, ciesze sie, ze tak dobrze o nim napisalas:)
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczekac az aktualny mi sie skonczy:)