Obserwują

9.7.11

Rozświetlający balsam do ciała Lirene


Po urlopie! A w skrzynce pocztowej całkiem sporo nowości. Kilka dni temu dostarczono kolejną, której zdążyłam już natychmiast użyć - będący nowością rynkową balsam rozświetlający Lirene, który od razu "dodałam do ulubionych";). Szybko? Zasłużył!

Balsam ma, według obietnic producenta, pozostawić skórę "zmysłowo rozpromienioną". Opis absurdalny, ale coś w nim jest. Co prawda jestem przeciwniczką umieszczania wszędzie, gdzie się da, odwołań do ludzkiej seksualności (zmysłowa, bo nawilżona? A może zmysłowa, bo połyskuje? Nie za mało tego, jak na ucztę zmysłów???) , ale spodobała mi się radosna zapowiedź rozpromienionej, radosnej cery. Wiem, nieuzasadnione uosobienie, nie powinnam się nabierać, ale nie bądźmy aż taaakie sceptyczne... czasami;).

Balsam spodobał mi się od pierwszego użycia. Bardzo ładnie pachnie - świeżo, ale kwiatowo i słodko. Tak kojarzę sobie wonie Hawajów:). Do tego naprawdę rozświetla! Biały, płynny kosmetyk zawiera bardzo gęsto zawieszone w emulsji lśniące drobinki. Są bardzo miałkie, więc natychmiast stapiają się ze skórą i lekko połyskują. Oczywiście, to nie żaden nachalny brokat - lśnienie jest dyskretne. Najlepiej pewnie wyglądałoby na opalonej skórze, ale ja nawet w Hiszpanii nie jestem w stanie się opalić... Jak sprawdzę, jak wygląda po kolejnych dniach działania samoopalacza, oczywiście posłusznie zamelduję:).

Już teraz natomiast mogę stwierdzić, że balsam bardzo dobrze nawilża skórę, pozostawia ją gładką i miłą w dotyku. Bardzo dobrze!

I na koniec usprawiedliwienie. Wiem, że zostałam wyróżniona przez Marylindę, Toaletkę, Dezemkę i Burn-it-up w nowej zabawie "Jak mieszkają twoje kosmetyki" - bardzo Wam dziękuję:*! - i nie mogę się doczekać, żeby pokazać ten mój kosmetyczny bałagan, ale CIĄGLE dzieje się coś, co skutecznie uniemożliwia mi blogowanie. Bądźcie cierpliwe i wybaczcie opieszałość - i oczywiście, stay tuned, notka o mieszkaniu kosmetyków będzie:)!

5 komentarzy:

  1. Szukam właśnie czegoś rozświetlającego :) Może właśnie jego kupię :) Jak będę następnym razem na zakupach będę go szukać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozglądnę się za nim jak będę na zakupach ;-)

    / Obserwuję i byłoby mi bardzo miło, gdybyś Ty także zechciała zajrzeć na mojego bloga. Pozdrawiam! ;-)
    nastoletniazakupoholiczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawilżenie utrzymuje się długo? On jest teraz w promocji i właśnie tak nad nim myślałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam go - robi oszałamiający efekt glow;) wczoraj czulam się jak na Ibizie co najmniej, a byłam tylko na spacerze na mojej prowincji;)

    OdpowiedzUsuń