Obserwują

21.4.11

Spray'e do włosów Ducray i Rene Furterer


Kolejny bardzo udany urodowo tydzień. Po wczorajszym powrocie ze spa wzięłam dzisiaj udział w następnym szkoleniu makijażowym kupionym za grosze (19 zł!) przez Groupon. Nie był aż tak dobry jak organizowany przez Akademię Kreacji Wizerunku Doroty Budziszewskiej, ale i tak nauczyłam się nowych trików makijażowych - o tym jednak innym razem, bo póki co z braku czasu muszę korzystać ze zrobionych już wcześniej zdjęć. Dziś padło na spray'e do włosów, które spisują się nadzwyczaj dobrze.

Odżywki w spray'u do włosów farbowanych z linii Okara marki Rene Furterer już kiedyś używałam. Mam resztki pasemek, a dzięki niej nie zanikają tak bardzo. Kosmetyk ładnie wzmacnia ich kolor. Zawiera miód, witaminę E  i filtr przeciwsłoneczny. Nie spłukuje się jej, więc może też służyć jako kosmetyk do stylizacji włosów. Nanosi się ją na całość długości włosów, więc odrobinę utrwala też skręt i... stopniowo uwalnia piękny zapach, który utrzymuje się bardzo długo. Lubię to!

Spray nawilżająco-ochronny Nurticerat Ducray pachnie niestety dużo gorzej - chwilę po aplikacji, zanim wywietrzeje, czuję się, jakbym miała we włosach cały salon fryzjerski. Mimo to polecam - naprawdę nieźle radzi sobie nie tylko z moimi suchymi, ale i zniszczonymi włosami koleżanki. Zawiera filtr UV 75m i odbudowuję keratynę włosa, pomoże więc z włosom zniszczonym przez słońce, chlor, trwałą, farbowanie, a nawet kuracje lecznicze. Jego największą zaletą jest jednak niesamowita i błyskawiczna zdolność rozplątywania (tak! nie tylko ułatwiania rozczesywania, ale właśnie rozplątywania) najbardziej potarganych kosmyków. Składniki wygładzające z kolei powodują, że po użyciu włosy lśnią jak szalone, są miękkie i elastyczne. Jeśli Okarę lubię, Ducray uwielbiam:).

Zgadzacie się ze mną:)?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz