Obserwują

16.4.11

Kosmetyki słoneczne Elancyl i Rene Furterer


Marsz na spacer! Pogoda wreszcie wiosennie dopisuje, a ja właśnie wróciłam z krótkiej przebieżki w parku. Biegnąc, myślałam o mojej nieodległej podróży do Andaluzji i o tym, co tam ciekawego zobaczę i... jakie kosmetyki zabiorę ze sobą, oczywiście. Sewilla nie leży nad morzem, ale przypomniałam sobie niejako przy okazji o słoneczno-kąpielowych kosmetykach, które już od jakiegoś czasu czekają na przedstawienie na blogu. A że pogoda akurat słoneczna... proszę bardzo!


Najpierw coś, co pozwoli białasom z północy nie przestraszyć nikogo na południowej plaży - balsam nadający efekt naturalnej opalenizny Elancyl. Marki nie muszę chyba nikomu przedstawiać - słynie z doskonałych kosmetyków do pielęgnacji ciała, a zwłaszcza skutecznych kuracji antycellulitowych i przeciwrozstępowych. Te serie czekają jeszcze na przetestowanie, tymczasem mogę opowiedzieć o kosmetyku, który nieźle radzi sobie z nadawaniem lekkiej opalenizny. Nie tylko zresztą opala! Zawiera składniki nawilżające i (uwaga!) złuszczające, które przyspieszają odnowę komórkową i nawilżają skórę - i to z dnia na dzień. Przeznaczony jest do każdego rodzaju skóry - na mojej sprawdza się znakomicie. Trzeba tylko pamiętać, że stosuje się go przed wakacjami, a nie w ich trakcie - nie zawiera żandych filtrów słonecznych i nie stanowi ochrony przed promieniami UV. Zapakowany jest w dużą, płaską tubę (200 ml), elegancką i poręczną. Ma leciutką konsystencję i biały kolor, przyjemnie pachnie. Błyskawicznie się wchłania i lekko rozświetla skórę. Daje efekt bardzo delikatnej, zdrowej opalenizny.


I nowinki dla dbających o włosy. Na zdjęciu po lewej stronie widać żel nawilżający 2 w 1 do mycia ciała i włosów po ekspozycji na słońcu Rene Furterer. O marce pisałam już przy okazji notki o mojej codziennej pielęgnacji włosów. Ten kosmetyk, zapakowany w optymistyczną, żółtą tubę (200 ml), może stanowić nie lada radość, jeśli zdarzy mi się pojechać w tym roku na nadmorskie wakacje. Pochodzi z linii Solaire. Zawiera masło palmowe i olej sezamowy, które na trwale nawilżają włosy i skórę po kąpieli w morzu lub chlorowanej wodzie (również do zabrania na basen!). Pięknie pachnie i pieni się także w wodzie morskiej, więc może być stosowany także pod plażowym prysznicem. 

Z serii Solaire mam jeszcze żel ochronny do włosów przy ekspozycji na słońcu. Podobnie jak żel do mycia, zawiera olejek sezamowy, który chroni włosy przez zniszczeniem w kontakcie z wodą morską, chlorowaną i ze słońcem - ma bardzo wysoki filtr UV (wskaźnik ochrony keratyny włosa KPF 80). Naturalnie wygładza włosy, zamykając ich łuski - szkodliwe czynniki nie wnikają do środka. W przeciwieństwie do olejków do opalania, żel jest wodoodporny i nie trzeba nakładać go co dwie godziny. Używa się go raz dziennie, wmasowując na całą długość włosów. Dzięki lekkiej konsystencji produkt ma ich jednak nie obciążać - tego jeszcze nie sprawdziłam, bo używałam go jak dotąd dość oszczędnie,w końcu jestem w mieście, a nie na plaży. Tuba ma 125 ml.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz