Obserwują

16.4.11

Satin Sheen Luminys Baked Face Powder Pupa - wypiekany puder rozświetlający


Dzisiaj coś dla miłośniczek makijażu, które mogą być zmęczone wyraźną nadreprezentacją produktów pielęgnacyjnych na moim blogu:). Otóż kosmetyk, co do którego mam mieszane uczucia, a używam go już dostatecznie długo, żeby na coś się zdecydować. Jeśli musiałabym, powiedziałabym - jest na lekki plus. 


W okrągłym, nieco wypukłym opakowaniu mieści się 9 g (za ok. 90 zł) wypiekanego pudru rozświetlającego. Pudełko nie podoba mi się za bardzo, kojarzy mi się trochę z UFO;) i jest wykonane z dość tandetnego plastiku, ale zawiera lusterko i całkiem niezły, zupełnie płaski puszek do nakładania pudru, sprytnie oddzielony od kosmetyku okrągłą, sztywną folijką, której oczywiście się nie pozbywam. Lusterko jest na tyle spore, że można go dość wygodnie używać.


Sam puder jest wypiekany, co stanowi chyba w fabrykach Pupy jedną z ulubionych metod przetwarzania kosmetyków - mają całe mnóstwo wypiekanych cieni, różów, pudrów najróżniejszego rodzaju itp. itd. Wypiekanie ma zapewniać kosmetykom niezwykłą trwałość, nie tylko na skórze, ale i w opakowaniu. I tu niespodzianka - jak widać na zdjęciach, mój kamień popękał. Spora część po prostu odpadła, wcale nie huknąwszy o ziemię z wysokości - ot, przewożona codziennie w niewielkiej i zatłoczonej;) kosmetyczce. Szkoda - około 1/4 produktu poooszło! Zatem - coś nie tak chyba w tym wypiekaniem, zwłaszcza, że wypiekane cienie Pupy z kolei bardzo lubią pylić się przy aplikacji.


Jak na produkt z olejkiem jojoba, to puder nawilża bardzo słabo. Wręcz przeciwnie, czasem aż wysusza skórę! Po kilku godzinach od nałożenia widoczna na cerze bywa cienka warstewka ni to pyłu, ni to - jakby to powiedzieć - maski w drobinkach? Jeśli jest ciepło, lub poprawiam makijaż w ciągu dnia po nałożeniu pudru sypkiego rano, bywa też, że w strefie T pojawiają się na skórze nieestetyczne placki niezwiązanego ze skórą nadmiaru produktu.

Tyle marudzenia, a teraz o tym, dlaczego mimo wszystko kosmetyk oceniam raczej na plus. Otóż doskonale spełnia swoje zadanie stosowany sam, prosto na podkład lub nawet bez niego. Świetnie kryje i rozświetla twarz. Zawiera połyskujące mikro-mikrodrobinki, które powodują, że skóra wygląda promiennie, ale nie przesadnie lśni. Nałożony z umiarem i ostrożnie, matuje na bardzo długo (poza strefą T, ale to chyba tak już musi być). Na mokro można używać go również jako rozświetlacza na kości policzkowe. No i nie pachnie, co bardzo mi odpowiada, bo nie lubię cały dzień czuć wokół siebie zapachu drogerii;).


Moje niewielkie problemy z pudrem rozpoczęły się, kiedy regularnie używać zaczęłam pudrów sypkich. Produkt Pupy jakoś z nimi nie współpracuje - zdecydowanie lepiej wypada solo, jako jedyna warstwa na podkładzie. Jeśli szukacie więc pudru do częstych poprawek w ciągu dnia - lepiej wybierzcie coś innego.

5 komentarzy:

  1. Szkoda że tak to wygląda, bo produkt wygląda całkiem ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  2. @Yasminella - ale bez podkładu sprawdza się świetnie!

    @Magdalena - to prawda, tylko szkoda, że tak się łamie...

    OdpowiedzUsuń
  3. No ok ale która z nas może sobie pozwolić na wyjście bez podkładu?

    Ja np nie

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja latem - często, a po co ma wszystko ze mnie spływać, no i jak jestem opalona, cera jak nowa;)

    OdpowiedzUsuń