2.3.11
Cienie Signature Silky Eyeshadow Estee Lauder - moje ulubione
To moje ulubione cienie. Nie tylko zresztą moje - znam kilka kobiet, które malują się nimi od lat i mimo chwilowych szaleństw wiernie do nich wracają. Ja nadal szukam ideału, ale póki co to właśnie one są na samym szczycie mojej listy zachwytów.
Jestem szczęśliwą posiadaczką dwóch zestawów: Duo in Rosebrry (na zdjęciu na górze) i Duo in Citrine (które wbrew nazwie wcale nie są żółtawe, tylko brązowo-różowawe i ciemnooliwkowe). Zestawienia kolorów pozwalają na wykonanie szybkiego, ładnego makijażu na co dzień, a także na wieczór - jeśli nałoży się ich odrobinę więcej. Nie tylko dlatego jednak tak je uwielbiam - ich największą zaletą jest niesamowita trwałość. Nawet po wielu godzinach nie osypują się i nie blakną ani nie zbierają w załamaniach powiek. Dają satynowy, delikatny połysk, pięknie powiększający oko.
Pacynki do nakładania są dwustronne. Prawie nigdy nie korzystam, co prawda, co widać na zdjęciach, z końcówki z pędzelkiem, ale wyobrażam sobie, że może się ona przydawać. Gąbeczka jest bardzo dobrej jakości - nie kruszy się i nie pęka. To jeden z niewielu cieni, które nakładam aplikatorem, a nie palcem, jak zwykłam wygodnicko robić - a to mówi za siebie:).
Podoba mi się też eleganckie opakowanie cieni - bardzo retro, o zaokrąglonych kształtach, granatowe ze złotym logo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kocham neutralne kolory, a te cienie wyglądają obiecująco :)
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco, z powodów wymienionych powyżej - są neutralne, ale połyskują odrobinę i można z nich też zrobić mocny kolor:)
OdpowiedzUsuń