Obserwują

23.3.11

Galenic 2011 - Chanel w aptece


Dzisiaj wieści prosto z konferencji prasowej marki Galenic, która wprowadziła ostatnio nowe opakowania swoich kosmetyków i nieco wzbogaciła ich ofertę pielęgnacyjną. Nowe opakowania są bardziej eleganckie i luksusowe - stąd hasło, jakim zatytułowano spotkanie. Najbardziej znane linie kosmetyków pozostały produktowo niemal bez zmian: zachowano moją ulubioną silnie odżywczą linię arganową i hit sprzedażowy - linię z algami. Pierwszy raz natomiast spotkałam się z linią kwiatową, przeznaczoną dla skóry z pierwszymi objawami starzenia i z linią dla młodej cery, wzbogaconą dzikimi owocami (porzeczki, jeżyny, maliny). Ta ostatnia ma najładniejsze moim zdaniem różowo-białe opakowania, nadal dość "apteczne" w swoim charakterze. Największe zmiany spotkały linię arganową, w której kremy zamykane są teraz w eleganckich, przezroczystych słoiczkach. Nie ma co, wszystkie kosmetyki będą teraz wyglądać na łazienkowych półkach o wiele dostojniej;).

Na pożegnanie dostałam do przetestowania dwa kosmetyki: mleczko do demakijażu z linii Pur i eliksir przeciwzmarszczkowy do wszystkich rodzajów cery z linii Ophycee.


Mleczko z przeznaczonej do demakijażu linii Pur, dotąd pakowane w dość zgrzebną butelkę, teraz wygląda bardzo nowocześnie. Skomponowane na bazie destylowanego wyciągu z nostrzyka lekarskiego, ma właściwości stymulujące, dotleniające i przeciwdziałające podrażnieniom (hurra, moje naczynka!). Butelka z higieniczną pompką (to akurat nie nowość) mieści 200 ml płynu o aksamitnej konsystencji.

Eliksir Ophycee zawiera ekstrakt z niebieskich alg i w skoncentrowany sposób ma ujędrniać, nawilżać i odżywiać skórę. Ma rzadką, płynną konsystencję i biały (mimo niebieskiego szklanego opakowania) kolor. Po wsmarowaniu w skórę pozostawia lekkie uczucie lepkości - ale sprawdzałam to na dłoniach, na twarzy może w ogóle nie być wyczuwalne. Ma mój ulubiony patent z pompką, dodatkowo zabezpieczoną plastikową zdejmowaną nakładką. Niestety, zupełnie nie odpowiada mi zbyt duszny zapach kosmetyku. Poza tym - jestem przed trzydziestką, na sera przeciwzmarszczkowe jeszcze chyba na szczęście za wcześnie:).

4 komentarze:

  1. dzieki:)

    Recenzja fajna, nigdy nie widzialam tych kosmetyków wczesniej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A miałaś może poprzednią wersję mleczka do demakijażu 2w1 z nostrzykiem z linii Pur? Bo ciekawi mnie czy to dokładnie to samo czy coś namieszali w składzie prócz ulepszenia opakowania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, nigdy nie używałam linii Pur... Ale dziewczyny z PR-u marki mówiły, że receptury są takie same:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze wiedzieć :) Ciekawe czy Ci przypasuje, bo zdania o tym mleczku są podzielone.

    OdpowiedzUsuń